Pan T.

"Wszyscy nosimy maski"

 Komediodramaty mające podłoże historyczne, które potrafią wybronić się samo, to nie lada osiągnięcia w polskim filmie. Wiele projektów, mimo oryginalnych założeń, składających się na wyglądającą na pierwszy rzut oka dobrze sprawdzającą się koncepcję, nie mają na tyle silnego wpływu na widzów by przebić się i pozostać w pamięci na dłużej niż parę dni po seansie. Mimo to pojawił się w kinie film autorstwa Marcina Krzyształowicza (autor m.in. Obławy, Pani z przedszkola) o enigmatycznym tytule "Pan T.". Osadzona w 1953 roku opowieść o mieszkających w stalinowskiej Warszawie ubożejącym literacie miała kwalifikować się jedynie do kategorii dobrych konceptów, ale ostatecznie wybrnęła z owego stanowiska mistrzowsko i opowiem w tej recenzji jak. 

pan t recenzja
Pan T. spacerujący w okolicach Pałacu Kultury i Nauki fot. Hubert Komerski / Propeller Film
 Reżyser wrzuca nas do świata, gdzie stolica powstaje z popiołów po  drugiej wojnie światowej, przez co pewne zmiany uderzają konkretne warstwy społeczne. Literaci muszą podporządkować się organom, jeśli chcą wciąż "wspierać Polskę Ludową", a ich twórczość znajduje się pod ciągłym nadzorem komisji. Profesorowie filozofii (grani przez Jacka Fedrowicza, Leszka Balcerowicza i Kazimierza Kutza) , niegdyś niepodważalne autorytety akademickie, obecnie malują żyrafy w zakładzie z zabawkami, a literaci, tacy jak główny bohater - Pan T. (Paweł Wilczak) nie wstydzą się mówić, że choć mają załatwiony pokój w Domu Literatów - nie tworzyli od roku. Spotkania zachęcające artystów wypełnione ustawionymi brawami i pokrzepiającymi mowami Bolesława Bieruta (w prześwietnej roli Jerzy Bończak) kończą się potańcówkami uświadamiającymi widza, że Polska zatrzymała się w końcu lat czterdziestych. Wszystko to skąpane w filmowej czerni i bieli daje dobry wgląd w obecną sytuację polityczną świata przedstawionego w filmie.

W nowym filmie Marcina Krzyształowicza "Pan T." w jednej ze scen zobaczymy osobliwe trio: satyryka Jacka Fedorowicza, reżysera Kazimierza Kutza i profesora ekonomii Jacka Balcerowicza. Dla zmarłego w grudniu 2018 roku Kazimierza Kutza był to ostatni kinowy występ, reżyser pożegnał się z kinem w charakterystyczny dla siebie sposób - z przekleństwami na ustach.
Tęgie umysły przy pracy fot. Hubert Komerski / Propeller Film
 W tej trudnej rzeczywistości nawiązuje się przyjaźń między dwoma mieszkańcami Domu Literatów - Filak (Sebastian Stankiewicz), otrzymuje rady od swojego przyjaciela Pana T. by stworzyć dobrze opłacane dzieło, które zapewni mu stabilny dochód i utrzymanie. Tło dopełniają pozostali dwaj znajomi mężczyzny - Iruś (Wojciech Mecwaldowski), pytający ciągle o Mandżurię, czy też Zbysiu (Jacek Braciak), dopytujący znajomego o razy na temat wierszy.  Ich relacja zmienia się, kiedy bohater zostawia przed wizytą u przyjaciela i pozostawia tajemniczą teczkę, od której zależy więcej niż widz mógłby się spodziewać. W międzyczasie protagonista stara się utrzymywać z korepetycji, których udziela uczennicy Dagnie (Maria Sobocińska), która pragnie zdać dobrze maturę, co kończy się dla nich niespodziewanym zbliżeniem. Scenarzyści proponują również wątek wysadzenia Pałacu Kultury, o który główny bohater zostaje przypadkowo posądzony. Wszystko owiane jest tajemniczym motywem postaci noszących maski lalek dla dorosłych, który daje duże pole do własnej interpretacji.

Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia pan t film
Pan T. z Sekretarzem Stanu w toalecie for. Hubert Komerski / Propeller Film
 Kreacja PRL-owskiej Warszawy dla osoby, której nie było dane żyć w tamtych czasach może stanowić swojego rodzaju oparcie, jednak nieodpowiednio zaprojektowane może tez zgubić widza. W tym przypadku ograniczono się jedynie do paru ulic Warszawy, pokojów literatów, posterunku dzielnicowego, wnętrz gdzie tańczono bal,  kanałów, baru, wydawnictwa czy podziemi kościoła, gdzie wybrzmiewa nielegalny jazz. Skurczenie w ten sposób stolicy jest zaskakująco efektywne i pozwala skupić się lepiej na otoczeniu i badać je intensywniej, zgłębiać ducha dawnych lat, a tym bardziej postaci, które stawia się tutaj na pierwszym planie. Charakteryzacja i kostiumy są adekwatne co do czasu dziania się akcji, dzięki czemu można się poczuć jakby widz sam przebył podróż w czasie. Ścieżka dźwiękowa natomiast przepełniona czasem jazzem, czy też muzyką ludową sprawia, że można westchnąć z powodu nostalgii, czy też przejęcia, bowiem choć nie jest ona równa Zimnej Wojnie, daje radę będąc tłem środowiska literatów.

Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia pan t film
Pan T. na balu literatów w otoczeniu znajomych fot. Hubert Komerski / Propeller Film 
Praca kamery skupiająca się na ekspresjach i uczuciach bohaterów dobrze współgra z dokładnie zaaranżowanym oświetleniem. Oglądając film, widz może mieć wrażenie, że każda klatka ma swoją funkcję, jest elementem układanki położonym na odpowiednim miejscu. Ujęcia są płynne, w tym proste, nie ma więc za dużej zabawy formą, ale ukazana perspektywa daje okazję do lepszego zrozumienia warunków, w których znajdują się bohaterowie. Zdjęcia znakomite, świetnie oddające charakter epoki. Gra aktorska jest na wysokim poziomie, a humor wyważony. Wulgarny język stanowi tutaj dużą rolę, jednak jest niezwykle umiejętny przy tworzeniu dowcipów, co ukazuje scena w toalecie, gdzie Bolesław Bierut dzieli z Panem T. jointa. Komizm sytuacyjny wykorzystany jest na całkiem wysokim poziomie, więc w trakcie seansu można pokusić się choćby o krótki chichot. Związek przyczynowo skutkowy jest mniej więcej logiczny, jednak wstawki z działalnością terrorystów noszących maski może okazać się myląca po raz pierwszy. Wyobraźnia odgrywa ważną rolę w odbiorze tego filmu, bowiem scenarzyści nie nakreślają grubą linią jak odbiorca ma odczuwać kolejne sekwencje ujęć zamaskowanych ludzi. Nie jest powiedziane wprost co jest prawdą, co surrealnym wytworem wyobraźni Pana T, bądź kogokolwiek innego. Nadaje to w pewien sposób rozrywkowego charakteru całej opowieści, bowiem od widza zależny to jak rozgryzie ową zagwozdkę.

Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia pan t film
Pan T. jedzący obiad w restauracji for. Hubert Komerski / Propeller Film
 Relacje między postaciami są elastyczne, w pewien sposób nawet intrygujące. W Polsce Ludowej nic nie jest nigdy jasne, więc każdy skrywa swoją tajemnicę, a co za tym idzie - nie zawsze mówi prawdę. Kłamstwa nawarstwiają się, co sprawia, że adaptacja do warunków pewnych postaci zadziwia wraz z trwaniem seansu -  są w pełni świadomi swoich wyborów, gdyż warunkuje to ich przetrwanie w czasach reżimu. Dialogi dają szansę aktorom na pokazanie swoich umiejętności, przez co ogląda się film z pewną przyjemnością, bowiem postacie zaprojektowane są w taki sposób, że nie charakteryzuje ich tylko jedna cecha. Daje to spójny obraz, dzięki któremu wszystko trzyma się w ryzach komediodramatu, który może zainteresować, a jednocześnie zainspirować widza.

Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia pan t film
Pan T. w towarzystwie uczestnika bitwy pod Monte Cassino fot. Hubert Komerski / Propeller Film
 Można więc utwierdzić się w zdaniu, że film udał się jako komediodramat i spokojnie można udać się na niego do kina, bądź obejrzeć z rodziną w telewizji. Zawiera on ciekawy obraz przedstawiający realia powojennej Warszawy, co może pomóc późniejszym pokoleniom zrozumieć różnice między  warunkami w jakich znajdują się teraz, a jakie były one kiedyś. Wątpliwości podlega jednak odtrącenie możliwości inspiracji życiem Leopolda Tyrmanda, co można uważać za stracony potencjał dla samego projektu, gdyż wielu widzów zauważyło podobieństwo lalek dla dorosłych do książki pisarza pt. "Zły". Mimo to sam Propeller Film zaprzecza plotkom na ten temat i uważa produkcję za samodzielny pomysł, który nie miał na celu obrazować życia jakiegokolwiek artysty czasów powojennych. A szkoda! Symboliczny Pałac Kultury mógłby nadać się idealnie do inspirowanej autobiografii, która byłaby prawdopodobnie godnym następcą Tyrmanda, 1954 nakręconego w roku 1992. Tak czy inaczej nic nie szkodzi, przecież wszyscy nosimy maski.


Komentarze

  1. Chciałam się wybrać na ten film, ale no cóż - nie udało się.
    Teraz wisi na liście dzieł, które przydałoby się nadrobić.
    Szczególnie, że wygląda na ciekawy komentarz społeczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczególnie ciekawie skupiający się na czasach stalinizmu, odradzającego się polskiego społeczeństwa po wojnie. widzi się takie filmy coraz częściej i w sumie dobrze, można oglądać i obserwować co i kto o nich mówi

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty