Trailer "Antypanic"
Nawet nie wiecie ile czekałam aż pojawi się w końcu ten trailer! Grupa ludzi współpracująca w projekcie; mianowicie Ola, Radek i Michał, w tym Dominik ponownie zawitali ze swoim projektem promującym zwiększanie świadomości o depresji wśród młodzieży w naszym społeczeństwie! Wspomniałam już o większości z nich przy analizie ich wcześniejszego projektu - Encounters. Znając tryb pracy; zastanawiałam się co tym razem uda im się przedstawić. Z oficjalnych informacji na Instagramie snułam teorie w jakim stylu będzie pierwszy film - myślałam o czymś zagadkowym, mrocznym i niepewnym. Sądziłam też, że będzie to coś nietuzinkowego i oryginalnego jak przystało na grupę kreatywnych, młodych ludzi. A tu proszę! Niespodzianka! Co też można zobaczyć w najnowszym trailerze? O tym postaram się opowiedzieć jak najdokładniej.
Pierwszym co widzi się na ekranie to zwięzłe i konkretne, co bardzo się chwali, gdyż zrozumie go każdy odbiorca. Następnie podsuwa się poruszający, w tym równie prawdziwy, co dobijający cytat autorstwa Elizabeth Wurtz, która podkreśla jak trudno dotrzeć depresję nim będzie za późno na reakcję. Odruchowo westchnęłam, czytając go, więc przypuszczam, że skłonił mnie do myślenia.
Konkretny trailer rozpoczyna ujęcie w czarno-białych filtrze z dziewczyna wpatrująca się w wodny zbiornik. Obecna jest przy tym charakterystyczna, cicha, ale i tajemnicza muzyka, która nie zdradza konkretnie o czym myśli dziewczyna. W jej roli wystąpiła sama Ola - której nie było dane mi póki co poznać - jednak od samego początku wiąże z tym występem pozytywne emocje. gdyż chciałam dać się zaskoczyć. Kolejne ujęcie podsycone tą nietypowa aurą jest banalne, mianowicie moczenie stóp w tym zbiorniku. Można w takim razie podejrzewać, że bohaterka waha się nad czymś, próbuje dojść do jakiegoś wniosku. Następnie sylwetka dziewczyny ujęta jest na skale, gdzie wciąż kontempluje nieznany nam temat. Widać tutaj próbę budowania napięcia, co jest mocno na plus.
I tutaj zaczyna się ta sekwencja, która sprawiła, że poczułam, że mam do czynienia z czymś naprawde dobrym, czemu poświęciło się dużo czasu, w tym własnych emocji, duszy! Dziewczyna tym razem ujęta w toalecie, dotyka niepewnie lustra palcami dłoni zaczyna się całe widowisko.
Mamy tutaj do czynienia z animacją, która miesza się z kolejnymi ujęciami! Wilk, który symbolizuje na ogół wolność, dzikość, swojego rodzaju wyzwolenie, w animacji biegnie, by potem ukazać dziewczynę z czarnych butach biegnąca w środku ruiny. Próba zarysowania zagubienia? Poszukiwania siebie? Warto zwrócić uwagę na wilka, który, choc posiada białą sierść, ma też przecięte oko, które jest fioletowe, podobnie jak parę elementów na jego ciele.
Wchodzi tutaj w grę estetyka, która dobrze współgra z logo projektu, dzięki czemu łatwo jest sobie skojarzyć owego wilka z napisem "Antypanic". Widoczna dbałość o szczególny sprawiła, że mimowolnie uśmiechnęłam się lekko od nosem. Lubię, gdy dba się o takie drobnostki, bowiem działają one zaskakująco dobrze na odbiór pracy przez widza. Muzyka od tej pory przyśpieszyła, stała się bardziej dynamiczna, a także dramatyczna. Sprawiło to wrażenie ucieczki, jakoby od włąsnego ja, co łączy się dobrze z depresją. Choć nie jestem znawcą w tym temacie, w trakcie choroby pewna część nas odpływa, jest przepełniona swojego rodzaju lękiem i strachem. Dobrze odzwierciedla mieszanka kolejnych obrazków i ujęć, tworzących swoistą układankę emocji, w tym doświadczeń.
Niejednokrotnie szumi ekran, toczą się na nim eksplozje fioletu, bieli, czerni i czerwieni. Panuje swojego rodzaju sycący, w tym satysfakcjonujący chaos i ogląda się to z przyjemnością, gdyż nie nudzi. Może jednak pewnych odbiorców tą szybkością nieco zrazić, trzeba czasem zatrzymać film, by lepiej zrozumieć co się dzieje na ekranie, jeśli nie jest się szczególnie spostrzegawczym i wrażliwym na bodźce.
Widać tutaj artystyczną próbę wytłumaczenia co dzieje się w umyśle osoby, która na ową chorobę cierpi. Kolejne ujęcia przedstawiające wilki, dziewczynę dotykającą twarzy opuszkami palców, wpatrująca się głęboko w oczy widza. Jeśli odczuwa się intensywnie emocje, można poczuć ciarki na kręgosłupie. Następnie ukazana walka wilków - jakoby elementów osobowości walczących o to, które wygra, które ulegnie chorobie, jakie pozostanie przemienione, a jakie nie. Nie ma tutaj czasu na wyjaśnienia - widz ma wolność interpretacji, wczuwać się i błądzić po tym obrazie wewnętrznej walki dziewczyny. Na pierwszy rzut oka nie widać jakoby co przezywała, lecz w środku dzieje się kompletny harmider.
Fantazyjny makijaż, w wymieszaniu z czarną, lekką sukienką dają wrażenie ulotności, jakoby przebywania w innym wymiarze, w świecie podświadomości. Podejmowanie tego tematu w tak abstrakcyjny sposób może wydawać się oryginalne, ale i przez to - nieco dla niektórych kontrowersyjne. Nieszablonowe użycie sztuki dodaje smaku, choć ostatnie ujęcie przedstawia to co widziałam na początku; plecy dziewczyny w ciemnie sukience przy wodzie. Czy może rozważała skok?
Oświetlenie, jak przystało na dzienne; dobrze wpływa na odbiór; wszystko widać. Charakterystyczne jest ono natomiast dla ujęcia w intrygującym makijażu, połowa twarzy zlana jest mrokiem. Symbolizuje to zapewne oddanie się w pewien sposób ciemnej, dzikiej stronie bohaterki. Praca kamery na wysokim poziomie, choc nieco trzęsie, co sprawia, że może to nieco irytować, ale trzeba być świadomym trudu postawienia takiego projektu na nogi, prób, a także wylanego potu. Nie mówiąc o kosztach.
Cały ten trailer zapowiada fantastyczną serię, która wyewoluuje w świetny projekt. Wszyscy dołozyli starań, by go wykonać, zaczynając na scenariuszu, poprzez kwestię montażu, muzyki i efektów, kończąc na samej charakteryzacji. Oczekuję, że w przyszłości zostanę tak samo pozytywnie zaskoczona tak jak teraz i trzymam za całą ekipę kciuki, bo chcę dla nich zwyczajnie dobrze.
Pierwszym co widzi się na ekranie to zwięzłe i konkretne, co bardzo się chwali, gdyż zrozumie go każdy odbiorca. Następnie podsuwa się poruszający, w tym równie prawdziwy, co dobijający cytat autorstwa Elizabeth Wurtz, która podkreśla jak trudno dotrzeć depresję nim będzie za późno na reakcję. Odruchowo westchnęłam, czytając go, więc przypuszczam, że skłonił mnie do myślenia.
Konkretny trailer rozpoczyna ujęcie w czarno-białych filtrze z dziewczyna wpatrująca się w wodny zbiornik. Obecna jest przy tym charakterystyczna, cicha, ale i tajemnicza muzyka, która nie zdradza konkretnie o czym myśli dziewczyna. W jej roli wystąpiła sama Ola - której nie było dane mi póki co poznać - jednak od samego początku wiąże z tym występem pozytywne emocje. gdyż chciałam dać się zaskoczyć. Kolejne ujęcie podsycone tą nietypowa aurą jest banalne, mianowicie moczenie stóp w tym zbiorniku. Można w takim razie podejrzewać, że bohaterka waha się nad czymś, próbuje dojść do jakiegoś wniosku. Następnie sylwetka dziewczyny ujęta jest na skale, gdzie wciąż kontempluje nieznany nam temat. Widać tutaj próbę budowania napięcia, co jest mocno na plus.
I tutaj zaczyna się ta sekwencja, która sprawiła, że poczułam, że mam do czynienia z czymś naprawde dobrym, czemu poświęciło się dużo czasu, w tym własnych emocji, duszy! Dziewczyna tym razem ujęta w toalecie, dotyka niepewnie lustra palcami dłoni zaczyna się całe widowisko.
Mamy tutaj do czynienia z animacją, która miesza się z kolejnymi ujęciami! Wilk, który symbolizuje na ogół wolność, dzikość, swojego rodzaju wyzwolenie, w animacji biegnie, by potem ukazać dziewczynę z czarnych butach biegnąca w środku ruiny. Próba zarysowania zagubienia? Poszukiwania siebie? Warto zwrócić uwagę na wilka, który, choc posiada białą sierść, ma też przecięte oko, które jest fioletowe, podobnie jak parę elementów na jego ciele.
Wchodzi tutaj w grę estetyka, która dobrze współgra z logo projektu, dzięki czemu łatwo jest sobie skojarzyć owego wilka z napisem "Antypanic". Widoczna dbałość o szczególny sprawiła, że mimowolnie uśmiechnęłam się lekko od nosem. Lubię, gdy dba się o takie drobnostki, bowiem działają one zaskakująco dobrze na odbiór pracy przez widza. Muzyka od tej pory przyśpieszyła, stała się bardziej dynamiczna, a także dramatyczna. Sprawiło to wrażenie ucieczki, jakoby od włąsnego ja, co łączy się dobrze z depresją. Choć nie jestem znawcą w tym temacie, w trakcie choroby pewna część nas odpływa, jest przepełniona swojego rodzaju lękiem i strachem. Dobrze odzwierciedla mieszanka kolejnych obrazków i ujęć, tworzących swoistą układankę emocji, w tym doświadczeń.
Niejednokrotnie szumi ekran, toczą się na nim eksplozje fioletu, bieli, czerni i czerwieni. Panuje swojego rodzaju sycący, w tym satysfakcjonujący chaos i ogląda się to z przyjemnością, gdyż nie nudzi. Może jednak pewnych odbiorców tą szybkością nieco zrazić, trzeba czasem zatrzymać film, by lepiej zrozumieć co się dzieje na ekranie, jeśli nie jest się szczególnie spostrzegawczym i wrażliwym na bodźce.
Widać tutaj artystyczną próbę wytłumaczenia co dzieje się w umyśle osoby, która na ową chorobę cierpi. Kolejne ujęcia przedstawiające wilki, dziewczynę dotykającą twarzy opuszkami palców, wpatrująca się głęboko w oczy widza. Jeśli odczuwa się intensywnie emocje, można poczuć ciarki na kręgosłupie. Następnie ukazana walka wilków - jakoby elementów osobowości walczących o to, które wygra, które ulegnie chorobie, jakie pozostanie przemienione, a jakie nie. Nie ma tutaj czasu na wyjaśnienia - widz ma wolność interpretacji, wczuwać się i błądzić po tym obrazie wewnętrznej walki dziewczyny. Na pierwszy rzut oka nie widać jakoby co przezywała, lecz w środku dzieje się kompletny harmider.
Fantazyjny makijaż, w wymieszaniu z czarną, lekką sukienką dają wrażenie ulotności, jakoby przebywania w innym wymiarze, w świecie podświadomości. Podejmowanie tego tematu w tak abstrakcyjny sposób może wydawać się oryginalne, ale i przez to - nieco dla niektórych kontrowersyjne. Nieszablonowe użycie sztuki dodaje smaku, choć ostatnie ujęcie przedstawia to co widziałam na początku; plecy dziewczyny w ciemnie sukience przy wodzie. Czy może rozważała skok?
Oświetlenie, jak przystało na dzienne; dobrze wpływa na odbiór; wszystko widać. Charakterystyczne jest ono natomiast dla ujęcia w intrygującym makijażu, połowa twarzy zlana jest mrokiem. Symbolizuje to zapewne oddanie się w pewien sposób ciemnej, dzikiej stronie bohaterki. Praca kamery na wysokim poziomie, choc nieco trzęsie, co sprawia, że może to nieco irytować, ale trzeba być świadomym trudu postawienia takiego projektu na nogi, prób, a także wylanego potu. Nie mówiąc o kosztach.
Cały ten trailer zapowiada fantastyczną serię, która wyewoluuje w świetny projekt. Wszyscy dołozyli starań, by go wykonać, zaczynając na scenariuszu, poprzez kwestię montażu, muzyki i efektów, kończąc na samej charakteryzacji. Oczekuję, że w przyszłości zostanę tak samo pozytywnie zaskoczona tak jak teraz i trzymam za całą ekipę kciuki, bo chcę dla nich zwyczajnie dobrze.
Komentarze
Prześlij komentarz